Znajdziecie mnie

wtorek, 30 czerwca 2015

Let's start in 2015!

     Cześć!
Jestem już po egzaminach, więc mogę w końcu znów się tu pojawić. Czekam jeszcze
na wyniki dwóch najgorszych (biologia i historia grr), ale najwyższa pora spróbować się zrelaksować. W końcu upragnione wakacje!
     Jak pisałam w poprzednim poście, po rozpoczęciu studiów miałam dość długą przerwę w fotografii. Brak czasu, sprzętu, nowe miejsce... Z perspektywy czasu wydaje mi się jednak, że dobrze mi ona zrobiła. Czasem trzeba złapać dystans, zastanowić się, do czego się dąży i co tak naprawdę chcemy robić. Ja wiem, że chcę fotografować. Dla pasji, nie wymagam, żeby było to moje źródło utrzymania. Co do tego mam inne priorytety, a nie chcę, by fotografia stała się zajęciem mechanicznym i rutynowym, wykonywanym w poczucia obowiązku, a nie dla przyjemności.
      Tak więc, wróciłam mniej więcej w kwietniu 2015 roku sesją z cudowną Natalią. To jedna z moich najlepszych modelek, brała udział w wyjątkowych i przełomowych dla mnie projektach (pierwsza sesja obiektywem 1.8, przy okazji 900. polubienia na moim fanpage, no i teraz, kiedy wracam do pasji). Koncepcja była prosta: trochę bajkowo, tajemniczo, czyli w sumie to, co lubię najbardziej. 


Kolejne sesje zaczęłam wykonywać w Lublinie. Poznałam dzięki temu mnóstwo pozytywnych ludzi. Lublin przyjął mnie bardzo ciepło <3
Większość sesji, z racji ogromu nauki, nie jest jeszcze do końca obrobiona, dlatego zdjęcia pojawiające się w tym poście potraktujcie jako zapowiedź... :)

Pierwsza sesja z koleżanką z roku - Iloną. Spontaniczne portrety:


Sesja portretowa z Kasią - studentką biotechnologii:


I kolejna Kasia, która również studiuje biotechnologię. Tutaj klimat miał być nieco miejski, ale w stylu vintage:




Sesja z Agą odbyła się w ciężkich, deszczowych warunkach, ale żadna z nas nie chciała jej odwołać:



Z Eweliną nie mogłyśmy uwierzyć w to, jaki świat jest mały. Okazało się, że to dziewczyna mojego sąsiada i brata koleżanki ze szkoły średniej - Sebastiana :)


  
Na koniec, jedna z moich ulubionych i najbardziej dopracowanych sesji. 
Modelka - Ewa, idealnie wpasowała się w klimat.
Cudowny makijaż, zresztą debiutowy, wykonała Karolina Rak (była studentka psychologii tak nawiasem :D). Więcej efektów wkrótce:



Miałam okazję również fotografować w Nałęczowie, na terenie uroczej kawiarni "Ewelina". Dziękujemy za udostępnienie obiektu :)
Modelowała Klaudia Wyzińska.



Nie zapomniałam oczywiście o tym, jak cudowne modelki mam w rodzinnej miejscowości - Pionkach!

Najpierw niesamowita Natalia. Uwielbiam urodę tej dziewczyny, a okazało się, że ma również świetny charakter. Dawno nie robiłam sesji w tak przyjemnej atmosferze, z tak otwartą osobą. Na tych zdjęciach na pewno nasza współpraca się nie skończy.



I ostatnia, a zarazem jedna z moich ulubionych sesji, wykonana z Olą Maksym.
Kolejna cudowna, dziewczyna i dobrze zapowiadająca się modelka. 
Zapraszam Was gorąco na jej fanpage:


Z Olą mamy już zaplanowany kolejny, zupełnie nowy i nietypowy dla mnie projekt. Wymaga jednak sporo pracy i musimy dobrze się do niego przygotować :>


Mam nadzieję, że udało Wam się przebrnąć przez cały post, 
obiecuję, że następne będą krótsze :D
Po więcej zdjęć z powyższych sesji zapraszam  w najbliższym czasie. 
Te wakacje planuję poświęcić fotografii!

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam udanego wypoczynku. 
Postarajcie się zrelaksować i nabrać sił na przyszły rok szkolny 
(ale teraz o nim nie myślcie :D). 
Bawcie się bezpiecznie i nie zapominajcie wpadać na inne moje strony, bo w ciągu najbliższych 3 miesięcy dużo się pojawi! <3




MaxModels        FANPAGE        Flickr        INSTAGRAM











niedziela, 14 czerwca 2015

Portrait love...

Dzisiaj kolejny post, a w nim pokażę Wam, jak wyglądały moje portretowe początki. Jak już pisałam poprzednio, rozpoczęcie przygody z fotografowaniem ludzi to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
Widzę w tej dziedzinie same plusy: możliwość spotkania ciekawych ludzi, dopracowania szczegółów sesji (w fotografii natury nie wszystko zależy od nas), możliwość stosowania nowych technik i przede wszystkim rozwój. No i na marginesie, bo nie to jest najważniejsze w kontynuowaniu pasji, daje możliwość  zarabiania na tym, co się kocha (wiadomo, nie na samym początku).

Pierwsze sesje zaczęłam wykonywać z koleżankami i siostrą, aby uniknąć stresu związanego z tym, że coś nie wyjdzie, że się nie znamy. W niektórych sytuacjach nie były to nawet żadne konkretne pomysły, tylko po prostu naturalne portrety. Pierwsze zdjęcia zrobiłam chyba swojej siostrze, w okolicach naszego domu:






W kolejnej sesji wzięła udział moja koleżanka, Julka. Tutaj już pojawiła się pewna koncepcja. Warunki były trudne, u mnie w domu, ciasna i ciemna łazienka. Obie jednak byłyśmy w miarę zadowolone z efektów:









Kolejna sesja, również z koleżanką z klasy. Tym razem Gosia w delikatnym, dziewczęcym wydaniu. Po zrobieniu kilku zdjęć na jej bloga - variety-woman (Gosia zajmuje się szyciem, poza tym studuje kosmetologię i ma zadatki na cudowną wizażystkę), udało nam się złapać przepiękne światło zachodzącego słońca. Efekty zostały bardzo pozytywnie odebrane.









W końcu odważyłam się na współpracę z dziewczynami, których nie znałam osobiście. W takich sytuacjach początki są trudne zarówno dla fotografa, jak i dla modelki. Grunt to dobra atmosfera w trakcie sesji. 
Jedną z pierwszych takich współprac była sesja z Adą Dobrowolską, z której efektów również byłyśmy bardzo zadowolone:








Poniżej Weronika Sałbut na wesołym miasteczku w Pionkach:









W wakacje 2014 poszłam krok dalej i planując wyjazd nad morze, postanowiłam poszukać modelek z okolic i zaprosić ich na luźne sesje zdjęciowe. W końcu udało się spotkać z 3 dziewczynami, efekty zmagań możecie zobaczyć poniżej:









(mod. Daria Grabowska)




(mod. Marcelina Grabowska)










(mod. Sandra Bizewska; z Sandrą w tym roku planujemy powtórzyć owocną współpracę:))


Przy tych sesjach nie zajmowałam się jeszcze zbytnio obróbką (właściwie to do tej pory staram się ją ograniczać), wszystkie były wykonywanie kitem 18-55 od Canona. Zaczęły pojawiać się propozycje sesji zleceniowych, co jeszcze bardziej motywowało mnie do dalszej pracy. 
Zdecydowałam się na zakup obiektywu - 50mm 1.8 od Canona, co znacznie poprawiło komfort i efekty mojej pracy.
Pierwszą sesję 50tką wykonałam z Natalią Świątek, która była 700. osobą "lubiącą" mój fanpage
Początkowo miały być 3 psy rasy husky, jednak z dwoma warunki już były bardzo ekstremalne. Jak pewnie wszystkim wiadomo, siberian husky to bardzo żywiołowa rasa. Ciężko było nakłonić je do współpracy w postaci spokojnego siedzenia w jednym, określonym miejscu. Miałam wspaniałych pomocników - Karolina (która  pracuje jako wolontariuszka w Fundacji dla bezdomnych zwierząt pod Radomiem (zapraszam na facebookową stronę - klik), a swoją przyszłość wiąże z behawiorystyką zwierząt) i Przemek, czyli właściciele haszczaków.
To jest chyba moja ulubiona sesja, psiaki spisały się na medal, a Natalia to jedna z moich ulubionych modelek. Jestem dumna z tej współpracy i często wracam do tych zdjęć.











Do Ady Wałęki również napisałam z konkretnym pomysłem i uzyskałyśmy oczekiwany efekt:








Poza tym, fotografowałam również Paulinę i Natalię:












Kolejna sesja, która należy do moich ulubionych to sesja z Pauliną Woźniak. Paulina to niesamowita modelka, niczego się nie boi, nie wstydzi. Nie mogłam wybrać lepszej osoby do sesji z tak silnymi zwierzętami, jakimi są konie. Było ciężko, dwa młode, jeszcze nieułożone konie nie chciały współpracować. Postanowiłyśmy skupić się na jednym, padło na starszą klacz - Ratafię. Paulina w balerinkach poruszała się między kopytami, nie obyło się bez lekkiego kopnięcia. Zagryzła jednak zęby i pozowała dalej. Efekty wyszły świetne. Dziękuję
p. Dariuszowi Rolnikowi za udostępnienie koni do sesji i Paulinie za wytrwałość.







Po tych sesjach (i kilku innych, których tu nie publikowałam) miałam mniej więcej półroczną przerwę w fotografii. Po niej, miałam wrażenie, że nie potrafię robić zdjęć. Wróciłam
w kwietniu 2015 roku bajkową i nieco tajemniczą sesją z Natalią Świątek, jednak jej efekty pokażę Wam w następnym poście. 
Teraz wiem, że fotografia to jest to, co kocham i chcę to robić w życiu.
Niekoniecznie zarobkowo, bo pamiętajcie, że komercja zabija pasję.




Zapraszam na moje pozostałe profile:


MaxModels        Flickr        FANPAGE        INSTAGRAM