Znajdziecie mnie

czwartek, 17 listopada 2016

Recenzja gąbki do makijażu H&M


Jakiś czas temu dodałam na Instagrama zdjęcie mojego nowego łupu - gąbki do makijażu a'la Beauty Blender marki H&M. Ponieważ okazaliście wielkie zainteresowanie tym produktem, postanowiłam podzielić się swoją opinią. Zapraszam do lektury :)
Niewątpliwie kluczem do sukcesu tej gąbeczki jest przeurocze opakowanie - to właśnie ono zwróciło moją uwagę w sklepie. Wybrałam motyw jednorożca, dostepny był jeszcze kotek i panda. Kolory gąbeczki różnią się w zaleźności od wersji opakowania.


Do tej pory makijaż twarzy wykonywałam pędzlem H50S. Byłam w miarę zadowolona, jednak po pierwszym użyciu wspomnianej gąbeczki rzuciłam go w kąt.
Po pierwsze po zmoczeniu jest niesamowcie miękka, nakładanie nią podkładu to sama przyjemność. Rośnie do zadowalających wymiarów i bardzo dokładnie rozprowadza podkład, nie tworząc przy tym nienaturalnego efektu.


Kolejną zaletą jest to, że bardzo dobrze się domywa. Po kilku użyciach kolor się nie wypłukuje, a gąbeczka pozostaje w stanie nienaruszonym (z tego co wiem, wiele produktów w podobnej cenie zaczyna pękać po kilku użyciach).
Jedyna wada, jaką mogłabym przypisać temu produktowi jest taka, że spiczasta część mogłaby być bardziej spiczasta :D Brzmi bez sensu, ale precyzyjne nakładanie np. korektora w okolicach oczu jest nieco utrudnione.


Mimo wszystko jestem zakochana w tym produkcie i zastanawiam się nad zakupem kolejnych z tej serii - nie dość, że urocze, to jeszcze świetnej jakości za tak niską cenę! 

W międzyczasie siadam do nauki, bo połowa semestru niesie za sobą natłok zaliczeń. Mam nadzieję, że wpis okazał się przydatny, a w najbliższym czasie szykuję kolejne posty, w których pokażę ostatnie sesje zdjęciowe, bo narobiłam sobie sporo zaległości.
Miłego wieczoru!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz